Na Nowy Rok każda z nas układa sobie w głowie pewne postanowienia i zamierza się ich trzymać. U mnie zazwyczaj z tym drugim jest problem. Wiecznie znajduję wymówkę, aby te moje umyślone rzeczy odstawić w kąt. Brak czasu, choroba, nauka... W końcu przychodzi koniec roku – czas podsumowań, wtedy stwierdzam, że kolejny raz nie zrealizowałam żadnego z moich postanowień. No ale tym razem, w grudniu obiecałam sobie, że w końcu zapiszę się na zumbę. Przecież tyle znajomych tak zachwala tę „dyscyplinę”, a ja od kilku miesięcy tylko sobie obiecuję i obiecuję. Doszło nawet do tego, że mam w rodzinie instruktorkę zumby. Tylko jest jeden problem. Nikt nie potrafi mnie na tyle zarazić tym tańco-aerobikiem, żebym w końcu się sprężyła i zadbała o swój ruch. Odkąd skończyłam treningi pływackie, ruch jakoś przestał mi być potrzebny do szczęścia. Wtem z pomocą, końcem roku, całkiem niespodziewanie przyszła Ewa. Znacie Ewę Chodakowską?
źródło: www.ewachodakowska.pl
To właśnie na jej facebook'owy profil trafiłam całkiem przypadkiem, zaczęłam go śledzić i obserwować przemiany kolejnych kobiet. Sama Ewa totalnie poraziła mnie swoją pasją jaką jest ruch, a także swoim optymizmem. To kobieta, która swoim podejściem do ćwiczeń, potrafi zmobilizować do nich każdego! W ciągu swojej długoletniej praktyki jako trener osobisty, Ewa wypracowała trzy konkretne zestawy ćwiczeń, które mają na celu przede wszystkim wysmuklenie sylwetki (Skalpel, Killer, Turbo).
To dla mnie idealna opcja, z tego względu, że nie potrzebuję chudnąć nie wiadomo ile, ale tylko poprawić swoją postawę. Póki co, miałam okazję dwa razy przetestować Skalpel (później moje zapalenie gardła niestety nie pozwoliło mi na kontynuację) i myślę, że już mogę nieco powiedzieć na temat magicznego działania ćwiczeń z Ewą. Dla kogoś, kto długo nie uprawiał żadnego sportu, ćwiczenia są bardzo męczące, ale tak jak sama trenerka powtarza, wprawiają w dobry nastrój. Człowiek od razu czuje się zupełnie inaczej – lepiej, mimo że zmęczenie jest ogromne. Mam nadzieję, że już niedługo moja choroba ustąpi i będę mogła wrócić do treningów. Najważniejsze, aby racjonalnie się odżywiać (mniej znaczy więcej, jedz mniej, ale częściej!) i być systematycznym w treningach. U mnie kuleją śniadania, często ich po prostu nie jem, a to przecież podstawa dnia. Kolejna rzecz do zmiany! :)
Jestem totalnie oczarowana pasją Ewy, jej zestawami treningowymi i niesamowitym ich działaniem, dlatego tylko czekam aż ustąpi choroba i biorę się za kolejne ćwiczenia! Już nie mogę się doczekać! :) Pamiętajcie: „PIĘKNE CIAŁO TO STAN UMYSŁU”!
Tutaj znajdziecie darmowy program szkoleniowy Ewy, tutaj jej kanał na YouTube, a tutaj jej profil na Facebook'u.
Z pewnością, w kolejnych postach zdam relację z przebiegu moich treningów :) A jeśli Ty chcesz przyłączyć się do treningów z Ewą i podzielić się swoimi wrażeniami z innymi Ewoholikami, zapraszam do tego wydarzenia na Facebook'u.
Buziaki!
Też planuję zacząć.. skalpel. Wcześniej ćwiczyłam z Mel B, ale już mi się znudziło.
OdpowiedzUsuńbardzo interesujący post! może sama się skuszę na te ćwiczenia z Ewą :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych ćwiczeniach z Ewą Chodakowska, sporo osób je stosuje i podobno widać efekty. :) Też często odkładam wszystko na później np. ze względu na brak czasu czy choćby nawet małą motywację, niestety, każdy chyba się z tym zmaga. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci motywacji i powodzenia w ćwiczeniach! :)
OdpowiedzUsuńŻeby nie zapeszać, napiszę niedziękuję! :)
UsuńProgram Ewki jest świetny dla osób które chcę osiągnąć porządne efekty, uwielbiam ją !
OdpowiedzUsuńthat is great inspiring post..
OdpowiedzUsuńhave a sneak peek of my blog..new posts are comming up..if you really like it please follow on bloglovin and gfc...already followed of course..
xoxo
rocktheballerina.blogspot.gr
ostatnio dosłownie codziennie włączam sobie jej płytę i trenuję wieczorem :D powiem szczerze, że nie ma nic lepszego niż trening, oprócz tego, że tańczę to dla mnie zupełnie nowa odmiana treningu :) obserwuję!
OdpowiedzUsuńo tak Zumba ostatnio stała się na śląsku Cieszyńskim strasznie popularna, moje znajome non stop wrzucają jakieś info na ten temat, a to o zajęciach, a to plakaty itp. sama też miałam się wybrać ale po przeprowadzce do Krakowa jakoś nie mam motywacji :/ Natomiast Ewa w ogóle mnie nie przekonuje :P
OdpowiedzUsuńJa może kiedyś w końcu się wybiorę na zajęcia zumby, może dopiero wtedy odkryję ich niesamowitość :)
UsuńI love your blog
OdpowiedzUsuńŻyczymy powodzenia! Nam jakoś ciężko się zabrać, najdłuższy okres ćwiczeń to 2 tygodnie...i koniec;p
OdpowiedzUsuńDziękujemy za komentarz;)
Jak dla mnie to jest to dość nudny trening.. Ona swoją osobą nie zachęca. Co innego Mel B
OdpowiedzUsuńJa jestem za pilatese z samokontrola odzywainia:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mila
Chyba zaczne korzystac z jej treningu ♥
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń